Prosto Do Strategii#12
Co gdyby przenieść obrazy Joana Miro z płótna do fizycznej, trójwymiarowej przestrzeni?
Serwus!
Jest 22:37, wtorek, i to nie jest wymarzona pora na pisanie newslettera. Ale jak teraz nie zacznę, to nie wiem, kiedy znów znajdę przestrzeń, a pomyślałem dodatkowo, że sam jestem ciekaw wpływu pisania o nietypowej porze. Nie będę tego nawet zczytywał przed wysłaniem, leci tak, jak jest.
Ostatnio sporo myślę o życiu poza pracą; w ogóle uważam, że żyjemy w paradoksie produktywności, a może raczej w erze pornografii produktywności. Oglądamy w soczewce social mediów "najsłodsze" owoce i wydaje nam się, że cały sad składa się tylko z nich.
Wszyscy wiemy, że "seks nie wygląda jak w porno" - dlaczego równie powszechnie nie powtarzamy, że "praca nie wygląda tak jak LinkedIn"?
Ale nazywam to też "paradoksem produktywności", bo ulegamy - ja, Wy, ludzie z którymi rozmawiam, nie oszukujmy się - wyobrażeniu, że "produktywność" bierze się z "produkowania", z robienia, z wykonywania działania. I jakby spoko, ostatecznie ktoś musi te śrubki przykręcić slajdy skleić, ale to nie jest ani sednem, ani sensem pracy, w której istotnym składnikiem jest kreatywność.
"Produktywność" za bardzo kojarzy się z ilością, a nie z jakością. Produktywność zjada nam życie tak, jak wąż pożerający własny ogon; pozornie wydaje się, że zaspokaja głód.
80% pracy stratega to myślenie i rozmowy z ludźmi. Nieprawdopodobne, ile czasu poświęca się na produkcję "poradników do robienia strategii", wierząc, że w strategii chodzi o uzupełnienie frameworku. Ja się domyślam, dlaczego tak jest; płaci nam się za godziny, za dni spędzane w biurze. Ilość, ilość, ilość. Jest robione, to jest płacone.
Więcej w projektach, nad którymi teraz pracuję, pomogły mi wędrówki po parku i zabawa z psem, niż jakikolwiek framework strategiczny. Czas spędzony na odpoczynku, dziecięcej rozrywce, koncentracja na odbieraniu impulsów zmysłami innymi, niż wzrok (polecam podotykać drzew z zamkniętymi oczami), koncentracja na mięśniach w ciele w trakcie treningu (zamiast odcinania się podcastem czy muzyką), ćwiczeniowe kwestionowanie własnych lub powszechnych przekonań o świecie i podążanie za nowymi wnioskami, chodzenie zamiast jeżdżenia autobusem, odkrywanie nowych miejsc (choćby bocznej uliczki od głównej trasy), podejmowanie spontanicznych decyzji, wsłuchiwanie się w swój rytm i podważanie utartych rutyn (zamiast siadać do komputera, ostatnio zacząłem poranek od obejrzenia filmu "Wszystko, wszędzie, na raz" - zachwyciła mnie dosłowna realizacja tytułu poprzez podział na trzy pozornie sekwencyjne akty, które były jednak symultanicznie rozegrane) i mógłbym tak pewnie długo - TO TU SIĘ DZIEJE STRATEGIA.
Uczę się sobie ufać; mózg przetwarza, czy Ci się to podoba, czy nie, a Ty co najwyżej możesz mu nie przeszkadzać i być uważnym. Ostatnio testuję taki numer - daję podświadomości zadanie do rozwiązania przed snem. Ciekawe jest to, że rano dostaję faktycznie rozwiązanie, ale zupełnie innej kwestii, o której nawet nie pomyślałem! Ostatnio przyśniło mi się, że moją metodę tworzenia strategii komunikacji, można wykorzystać do tworzenia strategii ogólnofirmowej - dosłownie ułożyło mi się to w głowie jak animacja na slajdzie, którą zaprezentowałem na I <3 Marketing:
1. Zdefiniuj cel finansowy firmy
2. Zorganizuj burzę mózgów - co nam stoi na drodze do osiągnięcia tego celu?
3. Zburzuj problemy ze wszystkich obszarów organizacji - HR, sales, marketing, brand, logistyka, etc.
4. Skategoryzuj je według obszarów i wybierz po 3 najważniejsze
5. Z każdego problemu poprowadź strzałkę, na końcu której odpowiadasz na pytanie: "Jakiej zmiany oczekujemy?" - to są Twoje cele strategiczne.